Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
Święto Świętego Szczepana - 26 grudnia
26-12-2022 14:12 • Ks. Stanisław Rząsa

W drugi dzień uroczystości Narodzenia Pańskiego, obchodzimy święto Świętego Szczepan, jednego z siedmiu diakonów Kościoła jerozolimskiego, pierwszego męczennika. Dzieje Apostolskie określają go jako „pełnego łaski i mocy Ducha Świętego”. Szczepan głosił Ewangelię z mądrością, której nikt nie potrafił się przeciwstawić. Za publiczne wyznawanie Chrystusa został ukamienowany (Dz 7,54-60). Zbudowani jego wzorem, starajmy się być w naszej codzienności prawdziwymi świadkami Chrystusa. Tradycyjnie w tym dniu swoimi ofiarami składanymi na tacę wspieramy Katolicki Uniwersytet Lubelski.

Wprost od betlejemskiej stajenki, od żłóbka, w którym na świat przychodzi Boże Dziecię, liturgia przenosi nas nieco w czasie i stawia nam przed oczyma męczennika Szczepana, który oddał swoje życie za Chrystusa i dla Chrystusa, stając w obronie wiary. To tak jakby Pan Bóg chciał nam wszystkim powiedzieć, że przyjście do żłóbka, że zachwyt nad Nowonarodzonym, że to opowiedzenie się po Jego stronie pociąga za sobą konsekwencje, w które wpisane jest nawet oddanie życia. Skoro przyszedłeś do betlejemskiej stajenki, by oddać pokłon maleńkiemu Jezusowi, bądź gotowy na to, by oddać życie za Niego. Taka jest konsekwencja wyboru Chrystusa, opowiedzenia się za Chrystusem.

Piękny przykład takiego trwania przy Chrystusie, przy Jego nauce, do samego końca, daje nam dzisiaj diakon Szczepan, pierwszy męczennik. Wybrany został przez apostołów do posługi wraz z sześcioma innymi mężami pełnymi wiary i Ducha Świętego, cieszącymi się dobrą sławą (por. Dz 6, 3). Jego zadaniem jako diakona było służyć dziełu miłosierdzia w jerozolimskiej wspólnocie Kościoła. I można powiedzieć, że Szczepan wzorowo wywiązał się z powierzonego mu zadania, bo służył Chrystusowi do samego końca, aż do oddania życia. Szczepan służył Kościołowi poprzez swoje życie, ale także – a może przede wszystkim – przysłużył się Kościołowi poprzez swoją męczeńską śmierć. Bowiem – jak pisał Tertulian, ojciec Kościoła z pierwszych wieków po Chrystusie – „krew męczenników jest posiewem chrześcijan”. Z kolei św. Jan Paweł II, odnosząc się do tych słów, dodał, że „gdyby zabrakło tego zasiewu męczeństwa (…), być może Kościół nie doznałby takiego rozkwitu, jaki dokonał się na przestrzeni wieków”.

 

I tak, począwszy od Szczepana, chrześcijanie przez wieki byli prześladowani tylko dlatego, że wyznawali wiarę w Jezusa Chrystusa i nie chcieli od niej odstąpić. Prześladowcom wydawało się, że zabijając wyznawców Chrystusa, uda im się zniszczyć tę wiarę. Tymczasem – jak dobrze wiemy – efekt prześladowań był odmienny niż oczekiwali ich organizatorzy. Owszem, wielu ludzi napawało się okrucieństwem, ale z drugiej strony przybywało tych, którzy zaczynali współczuć ofiarom prześladowań. Ale przede wszystkim zdumiewali się tym, jaki spokój towarzyszył chrześcijanom idącym na śmierć. Budziło to zainteresowanie nową religią i nasuwało pytania, że skoro umiera dla niej tylu wyznawców, czy nie jest ona bardziej prawdziwa od innych. Któż bowiem zgodziłby się oddać życie dla wymyślonego przez kogoś kłamstwa? Prześladowania więc, zamiast niszczyć chrześcijaństwo, wzmacniały je. Chrześcijaństwo zyskiwało sobie wyznawców, dzięki temu właśnie, że wielu gotowych było przelać krew za Chrystusa.

Prześladowanie chrześcijan nie ustało, ale nadal we współczesnym świecie wielu ludzi każdego dnia oddaje życie tylko dlatego, że wierzą w Chrystusa. Mówi się, że średnio co dwunasty chrześcijanin na świecie doznaje przemocy – fizycznej lub psychicznej – ze względu na swoją wiarę, a mniej więcej co pięć minut ginie jeden chrześcijanin. To dane, które rzeczywiście mogą przerażać, ale przede wszystkim powinny budzić nasz podziw dla tych ludzi, podziw dla ich wytrwałości, podziw i szacunek, że mając świadomość grożących im niebezpieczeństw, nie odstępują od wiary i nie wyrzekają się Chrystusa.

Niech ta postawa prześladowanych chrześcijan mobilizuje i nas do tego, byśmy mimo wszelkich przeciwności trwali niezachwianie w wierze, by ta odważna wiara towarzyszyła nam nie tylko wtedy, gdy śpiewając kolędy, stajemy przy betlejemskiej stajence, ale przede wszystkim wtedy, gdy różne życiowe trudności wystawiają tę naszą wiarę na próbę. Niech św. Szczepan, pierwszy męczennik, wyprasza nam tę łaskę i niech będzie dla nas wszystkich wzorem wytrwałości w wierze.

o. Arkadiusz Buszka CSsR  Sekretarz Prowincji Warszawskiej Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela (Redemptoryści), przełożony domu zakonnego i rektor kościoła św. Benona – Warszawa


© 2009 www.parafia.lubartow.pl