Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
27 niedziela zwykła - 7 października
07-10-2018 09:03 • Ks. Stanisław Rząsa

Liturgia słowa mówi dziś o podstawowych sprawach dotyczących porządku życia ludzkiego. Pan Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, stworzył mężczyznę i niewiastę, powołując ich jednocześnie do tworzenia wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej, w której mają stanowić nierozerwalną jedność. Tę prawdę zawartą w Księdze Rodzaju przypomina Pan Jezus, wskazując na istotne przymioty małżeństwa: jedność i nierozerwalność.

Niech słowo Boże nas uświęca i prowadzi na drogach życia.

 

Pierwsze czytanie z Księgi Rodzaju przypomina nam, że Pan Bóg stworzył kobietę, ponieważ nie byłoby dobrze, żeby mężczyzna był sam (Rdz 2, 18). Mężczyzna wydaje okrzyk radości, gdyż otrzymując kobietę, staje się pełnym człowiekiem. Kobieta stała się dla niego darem, aby żył pełnią życia. Znajdujemy tu również potwierdzenie, że małżeństwo pochodzi od Boga:
    Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem (Rdz 2, 24).
 
 
Miłość małżeńska jest jedną z wielkich tajemnic życia. Kobieta i mężczyzna mają tę samą ludzką naturę, są sobie równi, odczuwają wzajemny pociąg do siebie i dopełnienie pod względem fizycznym i duchowym, mogą i chcą żyć ze sobą w małżeństwie. Miłość małżeńska powinna być darem z siebie samego, wzajemnym oddaniem i służbą sobie nawzajem.
 
W związku z pytaniem faryzeuszy i dyskusją na temat nierozerwalności małżeństwa Jezus w dzisiejszej Ewangelii potwierdził, że:
    ...na początku stworzenia Bóg «stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem». A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela (Mk 10, 6-9).
 
Potwierdzając prawdę o nierozerwalności małżeństwa, Jezus przypomina wolę Bożą w tej dziedzinie. Odrzuca możliwość rozwodu, odwołując się do stanu, jaki był na początku, w chwili stworzenia. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela (Mk 10, 9). Jezus przeciwstawia się tutaj bardzo wyraźnie dawnym zwyczajom żydowskim, ponieważ Jego nowe prawo zmierza ku doskonałości tego, co było na początku. Ci, którzy postawili Jezusowi pytanie, rozumieją dobrze, że potępia On rozwody, wyjaśniając, że przepis Mojżeszowy był tylko sformułowaniem zwyczaju, który sami Żydzi wprowadzili. Jezus wyraźnie zaznacza, że stało się to wbrew woli Boga, z powodu zatwardziałości ludzkich serc.
 
Trwałość i nierozerwalność małżeństwa jest dzisiaj tak często wystawiana na próbę. Tak wiele trudności doświadczają małżonkowie w obecnych czasach. Dlatego warto sobie często przypominać, że tam gdzie jest prawdziwa miłość, tam jest wolność, wzajemne zrozumienie i poszanowanie. Małżeństwo to wymagająca szkoła miłości, w której małżonkowie uczą się ciągle na nowo stawać darem dla siebie, dla swoich dzieci, dla swojej rodziny. Taka miłość musi się ciągle rozwijać, bo inaczej nie przetrwa próby czasu. Dlatego potrzeba często wracać do źródła, jakim jest sakrament małżeństwa, przez który Chrystus pobłogosławił małżonków i wszedł w ich związek. Jednak oni sami powinni Go często zapraszać do swojego domu, aby od wewnątrz umacniał ich w wierności i dodawał wytrwałości. Aby nie ulec zgubnym podszeptom, które prowadzą do osłabienia więzi i rozpadu małżeństwa, mąż i żona powinni wciąż na nowo wsłuchiwać się w Boże słowo, korzystać z sakramentów, wzmacniać zaufanie do Jezusa i codziennie powierzać się Jemu.
 
Refren psalmu dzisiejszej niedzieli podaje jeszcze jedną konkretną wskazówkę, z której powinni korzystać małżonkowie. Zawiera on piękną prośbę, którą śpiewamy kilka razy: „Niechaj nas zawsze Pan Bóg błogosławi”. Wyraża ona gorące pragnienie, które kierujemy do Pana Boga, prosząc, aby nieustannie roztaczał nad nami swoją opiekę.
 
Zaś słowa psalmu dają konkretne wskazania, jak trwać na drodze wierności i rodzinnego szczęścia, przyjmując Boże błogosławieństwo:
    Szczęśliwy człowiek, który boi się Pana i chodzi Jego drogami. Będziesz spożywał owoc pracy rąk swoich, szczęście osiągniesz i dobrze ci będzie (por. Ps 128, 1-2).
Kto zachowuje pewne zasady, reguły życia, ten będzie szczęśliwy. A jakież to my znamy lepsze reguły życia niż te, które dał nam Pan Bóg – dziesięć przykazań i przykazanie miłości. Jeśli więc zachowujemy przykazania dane nam przez Boga, trwamy w Jego miłości i te owoce miłości będą w nas widoczne.
 
Zwracając się często do Boga tymi słowami „Niechaj nas zawsze Pan Bóg błogosławi”, będziemy jeszcze wyraźniej doświadczać, że Pan Bóg otacza nas swoją opieką. On przecież troszczy się o nas, pragnie naszego dobra i szczęścia, daje nam rady i wskazania, które pomagają nam iść drogą Jego błogosławieństwa. On w swoim słowie mówi nam, co mamy czynić, jak się zachowywać, żeby dobrze korzystać z Jego łaski i przebywać w orbicie Jego błogosławieństwa.
 
Wracając do słów tego refrenu, zaglądajmy w swoje serce i pytajmy, jakie jest nasze podejście do Bożej łaski, na ile otwieramy serce na Boga i przyjmujemy Boże błogosławieństwo. Czy jesteśmy na tyle mądrzy i odpowiedzialni za swoje życie osobiste, małżeńskie i rodzinne, że z ufnością prosimy i przyjmujemy oddziaływanie Bożej łaski, gdyż bez Bożej pomocy sami niewiele uczynimy.
 
 
W modlitwie osobistej i małżeńskiej często prośmy Boga, tak jak dzisiaj śpiewaliśmy: „Niechaj nas zawsze Pan Bóg błogosławi”. Prośmy Go, abyśmy zawsze umieli być tak odpowiedzialni i roztropni, byśmy chodząc drogą Bożego błogosławieństwa, wytrwale troszczyli się o rozwój miłości i umacniali we wzajemnej wierności.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Drukuj...
 
Wykładowca teologii duchowości w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystów
w Tuchowie oraz Dyrektor Dmu Rekolekcyjnego  „Góra Tabor” w Lubaszowej
o. Sylwester Cabała CSsR

Pierwsze czytanie z Księgi Rodzaju przypomina nam, że Pan Bóg stworzył kobietę, ponieważ nie byłoby dobrze, żeby mężczyzna był sam (Rdz 2, 18). Mężczyzna wydaje okrzyk radości, gdyż otrzymując kobietę, staje się pełnym człowiekiem. Kobieta stała się dla niego darem, aby żył pełnią życia. Znajdujemy tu również potwierdzenie, że małżeństwo pochodzi od Boga:
    Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem (Rdz 2, 24). 
 
Miłość małżeńska jest jedną z wielkich tajemnic życia. Kobieta i mężczyzna mają tę samą ludzką naturę, są sobie równi, odczuwają wzajemny pociąg do siebie i dopełnienie pod względem fizycznym i duchowym, mogą i chcą żyć ze sobą w małżeństwie. Miłość małżeńska powinna być darem z siebie samego, wzajemnym oddaniem i służbą sobie nawzajem.
 
W związku z pytaniem faryzeuszy i dyskusją na temat nierozerwalności małżeństwa Jezus w dzisiejszej Ewangelii potwierdził, że:
    ...na początku stworzenia Bóg «stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem». A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela (Mk 10, 6-9). 
Potwierdzając prawdę o nierozerwalności małżeństwa, Jezus przypomina wolę Bożą w tej dziedzinie. Odrzuca możliwość rozwodu, odwołując się do stanu, jaki był na początku, w chwili stworzenia. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela (Mk 10, 9). Jezus przeciwstawia się tutaj bardzo wyraźnie dawnym zwyczajom żydowskim, ponieważ Jego nowe prawo zmierza ku doskonałości tego, co było na początku. Ci, którzy postawili Jezusowi pytanie, rozumieją dobrze, że potępia On rozwody, wyjaśniając, że przepis Mojżeszowy był tylko sformułowaniem zwyczaju, który sami Żydzi wprowadzili. Jezus wyraźnie zaznacza, że stało się to wbrew woli Boga, z powodu zatwardziałości ludzkich serc.
 
Trwałość i nierozerwalność małżeństwa jest dzisiaj tak często wystawiana na próbę. Tak wiele trudności doświadczają małżonkowie w obecnych czasach. Dlatego warto sobie często przypominać, że tam gdzie jest prawdziwa miłość, tam jest wolność, wzajemne zrozumienie i poszanowanie. Małżeństwo to wymagająca szkoła miłości, w której małżonkowie uczą się ciągle na nowo stawać darem dla siebie, dla swoich dzieci, dla swojej rodziny. Taka miłość musi się ciągle rozwijać, bo inaczej nie przetrwa próby czasu. Dlatego potrzeba często wracać do źródła, jakim jest sakrament małżeństwa, przez który Chrystus pobłogosławił małżonków i wszedł w ich związek. Jednak oni sami powinni Go często zapraszać do swojego domu, aby od wewnątrz umacniał ich w wierności i dodawał wytrwałości. Aby nie ulec zgubnym podszeptom, które prowadzą do osłabienia więzi i rozpadu małżeństwa, mąż i żona powinni wciąż na nowo wsłuchiwać się w Boże słowo, korzystać z sakramentów, wzmacniać zaufanie do Jezusa i codziennie powierzać się Jemu.
 
Refren psalmu dzisiejszej niedzieli podaje jeszcze jedną konkretną wskazówkę, z której powinni korzystać małżonkowie. Zawiera on piękną prośbę, którą śpiewamy kilka razy: „Niechaj nas zawsze Pan Bóg błogosławi”. Wyraża ona gorące pragnienie, które kierujemy do Pana Boga, prosząc, aby nieustannie roztaczał nad nami swoją opiekę.
 
Zaś słowa psalmu dają konkretne wskazania, jak trwać na drodze wierności i rodzinnego szczęścia, przyjmując Boże błogosławieństwo:
    Szczęśliwy człowiek, który boi się Pana i chodzi Jego drogami. Będziesz spożywał owoc pracy rąk swoich, szczęście osiągniesz i dobrze ci będzie (por. Ps 128, 1-2).
Kto zachowuje pewne zasady, reguły życia, ten będzie szczęśliwy. A jakież to my znamy lepsze reguły życia niż te, które dał nam Pan Bóg – dziesięć przykazań i przykazanie miłości. Jeśli więc zachowujemy przykazania dane nam przez Boga, trwamy w Jego miłości i te owoce miłości będą w nas widoczne.
 
Zwracając się często do Boga tymi słowami „Niechaj nas zawsze Pan Bóg błogosławi”, będziemy jeszcze wyraźniej doświadczać, że Pan Bóg otacza nas swoją opieką. On przecież troszczy się o nas, pragnie naszego dobra i szczęścia, daje nam rady i wskazania, które pomagają nam iść drogą Jego błogosławieństwa. On w swoim słowie mówi nam, co mamy czynić, jak się zachowywać, żeby dobrze korzystać z Jego łaski i przebywać w orbicie Jego błogosławieństwa.
 
Wracając do słów tego refrenu, zaglądajmy w swoje serce i pytajmy, jakie jest nasze podejście do Bożej łaski, na ile otwieramy serce na Boga i przyjmujemy Boże błogosławieństwo. Czy jesteśmy na tyle mądrzy i odpowiedzialni za swoje życie osobiste, małżeńskie i rodzinne, że z ufnością prosimy i przyjmujemy oddziaływanie Bożej łaski, gdyż bez Bożej pomocy sami niewiele uczynimy. 
 
W modlitwie osobistej i małżeńskiej często prośmy Boga, tak jak dzisiaj śpiewaliśmy: „Niechaj nas zawsze Pan Bóg błogosławi”. Prośmy Go, abyśmy zawsze umieli być tak odpowiedzialni i roztropni, byśmy chodząc drogą Bożego błogosławieństwa, wytrwale troszczyli się o rozwój miłości i umacniali we wzajemnej wierności.
 

Wykładowca teologii duchowości w Wyższym Seminarium Duchownym Redemptorystóww Tuchowie oraz Dyrektor Dmu Rekolekcyjnego  „Góra Tabor” w Lubaszowej
o. Sylwester Cabała CSsR

 


© 2009 www.parafia.lubartow.pl