Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
16 niedziela zwykła - 23 lipca
23-07-2017 08:35 • Ks. Stanisław Rząsa

Dzisiejsze pierwsze czytanie i Ewangelia uczą nas prawdy o sprawiedliwości Bożej, która zostanie wymierzona w czasie, o którym zadecyduje Pan Bóg. Ewangeliczny obraz chwastu i pszenicy symbolizuje ludzi złych i dobrych, którzy żyją obok siebie. Kościół na ziemi obejmuje sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Dlatego chrześcijanin nie powinien nikogo potępiać, bo ostatecznego osądu dokona Pan Bóg po śmierci każdego z nas. Abyśmy jednak byli zdolni do nieustannego przebaczenia i pełnienia dobrych czynów, otrzymaliśmy Ducha Świętego, który modli się w nas i wstawia za nami u Pana Boga, o czym powie Święty Paweł w Liście do Rzymian.

Przyjmijmy z wiarą słowo Boże, które uzdolni nas, by nie osądzać innych, zanim nie dokona tego Pan Bóg.

 

Nasza wiara w Boga i jej praktykowanie na co dzień wydaje się często być czymś niepozornym, tak jak niepozornym jest ziarno pszenicy zasiane przez gospodarza na polu, jak maleńkie ziarnko gorczycy czy zaczyn wykorzystywany przy urabianiu ciasta. Nie byłoby jednak łanów pszenicy i mąki bez skromnego ziarna, nie byłoby okazałego drzewa, w którym gnieżdżą się ptaki bez małego ziarenka gorczycy i nie byłoby ciasta na chleb, gdyby nie zaczyn.
 
 
Wszystko ma swoją kolejność i swój czas. Podobnie jest w naszym życiu duchowym. To, co na pozór niepozorne, przynosi w końcowym efekcie wielkie plony dobra, pod warunkiem, że będziemy współpracować z Bogiem, który temu dobru w nas jako jedyny może dać właściwy wzrost. Podczas święceń kapłańskich biskup mówi do mających przyjąć święcenia:
    „Bóg, który rozpoczął w tobie dobre dzieło, niech sam go dokona”.
Z pełnym zaufaniem pozwólmy Bogu dokonywać w nas dobra, które On sam w nas zaszczepił i zapoczątkował już na chrzcie świętym, kiedy staliśmy się Jego umiłowanymi dziećmi.
 
 
Zobaczmy, jak bardzo Bogu na nas zależy. Postępuje z nami z niezwykłą delikatnością. Nawet jeżeli na roli naszych serc pozwolimy złemu duchowi zasiać ziarna chwastu, Bóg nie usuwa tego zła, łamiąc naszą wolną wolę, ale daje nam czas, byśmy dojrzeli do decyzji powrotu do Niego. Tak, aby to Bóg z wielką swą delikatnością zebrał plon naszego życiowego dobra, oddzielając je od chwastu grzechu i ludzkiego buntu.
 
    Kiedyś patrząc na znajomego mi człowieka pogrążonego w nałogu alkoholizmu, pytałem się, dlaczego Bóg nie rozwiąże trudnej sytuacji tego człowieka, który swoim nałogiem ranił siebie i innych. Człowiek ten żył dość długo. Później pomyślałem sobie: może Bóg daje mu po prostu jeszcze czas na opamiętanie, na nawrócenie, na przemianę i dlatego nie wyrywa chwastów z jego życia na silę, by przez przypadek nie naruszyć tej odrobiny dobrego plonu, jaki jeszcze dostrzegał na roli jego serca. Czy ten człowiek ostatecznie skorzystał z tej możliwości – daru czasu, jaki zyskał od Boga? Nie wiem tego i nie ja będę go sądził. Wiem jedno – Bóg jest dobry, skoro zależy mu na nawróceniu nawet tego, którego rola jest opuszczona i zarośnięta wysokimi chwastami grzechu. Nie oburzajmy się za to na Boga, że daje takim osobom jeszcze trochę czasu na poprawę. Może się bowiem kiedyś okazać, że sami byliśmy jedną z takich osób, która zdołała owocnie skorzystać z tej Bożej cierpliwości wobec nas. Wszystko to jednak okaże się na końcu czasów, kiedy to Bóg pośle swoich żeńców na pola ludzkiego życia. Oby Bóg mógł zebrać z naszego życia jak najwięcej dorodnej „pszenicy dobra”, a za ten obfity plon, jaki zdołaliśmy wydać na Jego chwałę, nagrodził nas życiem wiecznym w niebie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
  Drukuj...
Prefekt Postulatu oraz Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Bardo Śląskie
o. Łukasz Listopad CSsR

Nasza wiara w Boga i jej praktykowanie na co dzień wydaje się często być czymś niepozornym, tak jak niepozornym jest ziarno pszenicy zasiane przez gospodarza na polu, jak maleńkie ziarnko gorczycy czy zaczyn wykorzystywany przy urabianiu ciasta. Nie byłoby jednak łanów pszenicy i mąki bez skromnego ziarna, nie byłoby okazałego drzewa, w którym gnieżdżą się ptaki bez małego ziarenka gorczycy i nie byłoby ciasta na chleb, gdyby nie zaczyn. 
 
Wszystko ma swoją kolejność i swój czas. Podobnie jest w naszym życiu duchowym. To, co na pozór niepozorne, przynosi w końcowym efekcie wielkie plony dobra, pod warunkiem, że będziemy współpracować z Bogiem, który temu dobru w nas jako jedyny może dać właściwy wzrost. Podczas święceń kapłańskich biskup mówi do mających przyjąć święcenia:
    „Bóg, który rozpoczął w tobie dobre dzieło, niech sam go dokona”.
Z pełnym zaufaniem pozwólmy Bogu dokonywać w nas dobra, które On sam w nas zaszczepił i zapoczątkował już na chrzcie świętym, kiedy staliśmy się Jego umiłowanymi dziećmi.
  
Zobaczmy, jak bardzo Bogu na nas zależy. Postępuje z nami z niezwykłą delikatnością. Nawet jeżeli na roli naszych serc pozwolimy złemu duchowi zasiać ziarna chwastu, Bóg nie usuwa tego zła, łamiąc naszą wolną wolę, ale daje nam czas, byśmy dojrzeli do decyzji powrotu do Niego. Tak, aby to Bóg z wielką swą delikatnością zebrał plon naszego życiowego dobra, oddzielając je od chwastu grzechu i ludzkiego buntu.
 
    Kiedyś patrząc na znajomego mi człowieka pogrążonego w nałogu alkoholizmu, pytałem się, dlaczego Bóg nie rozwiąże trudnej sytuacji tego człowieka, który swoim nałogiem ranił siebie i innych. Człowiek ten żył dość długo. Później pomyślałem sobie: może Bóg daje mu po prostu jeszcze czas na opamiętanie, na nawrócenie, na przemianę i dlatego nie wyrywa chwastów z jego życia na silę, by przez przypadek nie naruszyć tej odrobiny dobrego plonu, jaki jeszcze dostrzegał na roli jego serca. Czy ten człowiek ostatecznie skorzystał z tej możliwości – daru czasu, jaki zyskał od Boga? Nie wiem tego i nie ja będę go sądził. Wiem jedno – Bóg jest dobry, skoro zależy mu na nawróceniu nawet tego, którego rola jest opuszczona i zarośnięta wysokimi chwastami grzechu. Nie oburzajmy się za to na Boga, że daje takim osobom jeszcze trochę czasu na poprawę. Może się bowiem kiedyś okazać, że sami byliśmy jedną z takich osób, która zdołała owocnie skorzystać z tej Bożej cierpliwości wobec nas. Wszystko to jednak okaże się na końcu czasów, kiedy to Bóg pośle swoich żeńców na pola ludzkiego życia. Oby Bóg mógł zebrać z naszego życia jak najwięcej dorodnej „pszenicy dobra”, a za ten obfity plon, jaki zdołaliśmy wydać na Jego chwałę, nagrodził nas życiem wiecznym w niebie.
 
Prefekt Postulatu oraz Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Bardo Śląskie
o. Łukasz Listopad CSsR

 


© 2009 www.parafia.lubartow.pl