Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
26 niedziela zwykła - 29 września
29-09-2013 13:02 • Ks. Stanisław Rząsa

Przywódcy społeczeństw żyją na wyższym poziomie niż przeciętny człowiek. Ale człowiekowi bez wyobraźni także łatwo uderza woda sodowa do głowy! Odważne spojrzenie na faktyczny dystans między bogactwem i ubóstwem życia pozwala na zachowanie roztropnego umiaru i właściwej relacji. Kontakt przywódców i bogatych z najuboższymi powinien ich pobudzać do szukania sposobów eliminowania skrajnego ubóstwa. O wiele większe wymagania stawiane są przełożonym wśród wierzących. Ich poziom życia materialnego, chociaż wymaga większych środków ze względu na pogłębianie wiedzy i sprawowanie funkcji, niewiele powinien odbiegać od życia ubogich. Środki materialne mają służyć głoszeniu królestwa niebieskiego i wyrównywaniu szans najbardziej potrzebujących. W ten sposób pozwalają odkryć miłość wzajemną. O tych sprawach traktują dzisiejsze czytania mszalne. Słuchajmy z uwagą. 

Drugiej szansy nie będzie

ks. Paweł Siedlanowski

Interpretując ten fragment Ewangelii, bardzo łatwo pójść na skróty: biedni – do nieba, bogaci – do piekła! Ulec presji matematycznej poprawności, gdzie bilans krzywd i nagród musi się zgadzać. Gdzie w tle, choć nienazwane, czai się poczucie satysfakcji („Dobrze mu tak!”) czy nawet samodokonującej się zemsty. Sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. Chodzi o wybór koncepcji życia, gdzie jest miejsce nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla drugiego człowieka. Pozycja materialna tak naprawdę pełni tu rolę drugoplanową, choć często to ona właśnie jest punktem wyjścia do zaistnienia toksycznych relacji. Do tego, że w którymś momencie zupełnie obojętne staje się wszystko, co dzieje się obok – o ile nie naruszy wygodnego status quo. Ale przecież taką optykę można wybrać, będąc także nędzarzem…

Dziś wielu ludzi nie wierzy w piekło. Jego ideę traktuje się jak mit, straszak, który już „nie działa”. Trudno je zdefiniować. Czy piekło jest karą? Ktoś mi powiedział: „Nie jest karą. Jest konsekwencją”. Staje się wyborem, który zostaje utrwalony na zawsze. A jego istotą jest potworna, nieprzekraczalna samotność. Piekło jest samotnością. Przeciwieństwem bogactwa relacji, jaka istnieje w Bogu i wspólnocie świętych. Dlatego w Ewangelii pojawia się obraz przepaści, dzielącej obie rzeczywistości. Nieprzekraczalnej. Strasznej. Wiecznej.

Naszym problemem jest dziś to, że nie odkrywamy w sobie tęsknoty za Niebem. Wiara w zbyt dużym stopniu jawi się jako suma obowiązków, nie ma w niej nadziei. Za dużo wyrachowania, za mało gotowości do tego, by wszystko postawić na jedną kartę.

Dlatego warto żyć tak, aby niczego potem nie żałować. Bo drugiej szansy już nie będzie.


© 2009 www.parafia.lubartow.pl