Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
5 niedziela zwykła - 10 lutego
10-02-2013 16:12 • Ks. Stanisław Rząsa

Grzeszny Izajasz, grzeszny Piotr i tylu innych grzesznych ludzi zostało wezwanych do głoszenia wielkiego planu Boga wobec każdego człowieka! Święty Bóg pragnie komunii z grzesznym człowiekiem i nieustannie podejmuje wysiłki, aby zyskać jego pozytywną odpowiedź. Cuda i wizje zadziwiają i pociągają, katastrofy budzą lęk, ale nic nie przymusi wolnego serca do podjęcia ostatecznej decyzji. To piękne i przerażające, że nikt za nas nie podejmie decyzji. Sam muszę zdecydować, co zrobić z nieustannym Bożym wołaniem. Dzisiaj mam kolejną szansę na podjęcie dobrej decyzji. Wystarczy uważnie słuchać i dać się zaprosić.

Jak długo można taplać się przy brzegu? Nie brodź już więcej po płyciźnie! Zaufaj Jezusowi i wypłyń na głębię. Nie bój się! Jezioro jest Mu posłuszne. 

Nabierzcie ducha!

ks. Paweł Siedlanowski

Co łączy Izajasza z Szymonem Piotrem w kontekście niedzielnej Liturgii słowa? Obaj zostali powołani i posłani. Obu też łączy świadomość własnej nieczystości, niedorastania do dzieł, do których realizacji zostali wezwani. „Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów!” – broni się prorok. „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny” – woła przerażony apostoł. Uzmysłowienie sobie skali odpowiedzialności za to, co może się stać, rodzi strach. Paraliżuje wolę i odbiera ducha. Ale to nie tylko ich problem.

Ile nieprzespanych nocy, dylematów, rozterek kryją dziś kapłańskie serca? Z jednej strony świadomość bycia posłanym, z drugiej – lęk, że się nie zda egzaminu z wierności, zabraknie siły, aby być znakiem sprzeciwu, nie wystarczy cierpliwości, by ciągle tłumaczyć się z niepopełnionych win, zabraknie mądrości, błyskotliwości, argumentów. Rosną mury wokół kościołów i plebanii. Pustoszeją seminaria. Jest wielu powołanych, ale bojąc się podjąć wewnętrzne zaproszenie, skazują się na wieczną tułaczkę niespełnienia.

To nam – także tym, którzy zostaliśmy wybrani do najzaszczytniejszej, najpiękniejszej służby samemu Bogu – dziś Chrystus daruje słowa: Nie bój się! Nie mają one nic wspólnego z banalnym pocieszaniem, próbą oszukania niepewności i strachu. Stoi za nimi autorytet samego Jezusa. I to On sprawia, że coś, co po ludzku nie ma sensu, nabiera głębokiego znaczenia. Przetapia się w nową jakość.

„Oto ja, poślij mnie!” – to ulubione słowa neoprezbiterów, często umieszczane przez nich na obrazku prymicyjnym. Oby po 20, 30, 50 latach kapłaństwa była w nich ta sama żarliwość, która wypełniała serca, gdy z drżeniem czekali momentu święceń, leżąc na posadzkach swoich katedr. I oby te słowa brzmiały tak samo mocno. Szczególnie teraz, kiedy wielu nieprzyjaznych ludzi programowo próbuje osłabiać kapłańskiego ducha, zbudować przepaść pomiędzy prezbiterami i wspólnotą wierzących, pamiętajmy o naszych kapłanach w codziennych modlitwach. Bardzo jej potrzebują.


© 2009 www.parafia.lubartow.pl