Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
Niedzielne Msze Święte
Parafia Matki Bożej

700, 900, 1030, 1200,
1315, 1800

Parafia Wniebowstąpienia

730, 1030, 1200, 1700

W Brzezinach - godz. 900

 

Czytania na dziś
 
31 niedziela zwykła - 30 października
30-10-2022 08:53 • Ks. Stanisław Rząsa

Jerycho, jedno z najbogatszych miast kraju, położone w żyznej części Judei, sprowadzało wiele towarów, pobierając wysokie daniny publiczne. W realiach rzymskiej okupacji poborcy podatków byli ludźmi tak bogatymi, jak i nielubianymi z racji na współpracę z okupantem, ale i powszechną nieuczciwość. Przełożonym takich właśnie ludzi jest Zacheusz, człowiek zdemoralizowany i niezwykle zamożny. Mimo iż był on daleki duchowo od Jezusa, pragnął jednak Go zobaczyć. W tym celu wspina się na wysoką sykomorę. Postawa Zacheusza bardzo dobitnie wskazuje na fakt, że spotkanie z Jezusem może zmienić dotychczasowe życie, nawet gdy człowiek znajduje się po ludzku na pozycji przegranej.

Niech zasłuchanie w słowo Boże pomoże nam patrzeć na innych oczami Jezusa.

Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś,
bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił
(Mdr 11, 24)

Gdybym miał sporządzić listę rzeczy, o których myślę, że Bóg nie powinien był stworzyć, umieściłbym na niej: komary, muszki owocowe, jadowite węże, szczury, pijawki i chwasty. Po prostu nie mają one dla mnie sensu. Jaki był zamysł Boga, gdy powoływał je do istnienia?

Jednak dzisiejsza lektura Księgi Mądrości mówi, w przeciwieństwie do tego, co ja myślę, że Bóg kocha wszystko i „niczego nie nienawidzi” – nawet komarów. Gdyby Bóg czegoś nie kochał, nie stworzyłby tego. Bóg zachowuje wszystko. I nie mówimy tylko o komarach, prawda?

Przed Bogiem my i wszystkie rzeczy we wszechświecie jesteśmy jak „kropla porannej rosy”. Mimo to, nie tylko liczymy się w oczach Boga, ale jesteśmy przez Niego kochani. Jaką różnicę dostrzegłbym dzisiaj, gdybym spojrzał na każdą osobę i na każdą rzecz przez pryzmat miłości, jaką Bóg ma do nas? Czytanie z Księgi Mądrości odczytujemy w kluczu miłości Boga do Jego stworzenia i to pozwala nam lepiej zrozumieć dzisiejszą Ewangelię.

Zacheusz, poborca podatków, powiedzielibyśmy urzędnik „skarbówki” w starożytnym wydaniu, był przez wszystkich pogardzany i odrzucany. Dlaczego? Ponieważ był Żydem, a pobierał rzymskie podatki od swoich rodaków – Żydów. Ewangelista Łukasz mówi nam, że był bogatym człowiekiem – a to kolejny powód, by nim gardzić. Jego bogactwo wyrosło na krzywdzie innych. Poborcy podatkowi mieli kontyngent wyznaczony przez Rzymian, a jak zebrali coś więcej, to mogli zatrzymać to dla siebie. Jeśli Zacheusz był bogaty, to oznacza, że zbierał dużo więcej.

Aby Zacheusz mógł rzucić okiem na Jezusa, musiał wspiąć się na drzewo. Wiele osób w Jerychu chciało tamtego dnia zobaczyć Jezusa. Jezus nie wzgardził towarzystwem Zacheusza ani jemu podobnych. Goście przy stole Zacheusza nie byli ludźmi z przednich ławek w synagodze. Postawa Jezusa w domu Zacheusza to wprowadzanie w czyn słów Księgi Mądrości: Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz (Mdr 11, 24).

Zacheusz nie spotkał Jezusa w świątyni ani na szczycie jakiejś góry. Z pewnością są to miejsca, w których zdarzają się spotkania ze świętymi. Ale nie tego dnia. Zacheusz spotkał Jezusa w swoim codziennym życiu. Chciał zobaczyć Jezusa i uczynił wiele, by to stało się możliwe.

Chcieć „zobaczyć Jezusa” – mamy w sobie to pragnienie. Znamy Jezusa, ale pragniemy głębszego zrozumienia i z Nim zjednoczenia. Stąd nasza obecność na niedzielnej Eucharystii, nasza codzienna modlitwa, refleksja nad Biblią. Spotykając Jezusa, Zacheusz doświadczył wewnętrznej przemiany, jego życie nabrało dla niego nowego znaczenia.

Historia Zacheusza i doświadczenie naszego życia wiarą mówią nam, że spotkanie Jezusa wymaga wysiłku – jak wspinanie się na drzewo. Codzienność może nas przygniatać – brak zapału w modlitwie, rozbiegane myśli na Eucharystii, rodzinne i zawodowe problemy… Wiemy jednak, że warto podejmować wysiłek spotykania Jezusa, bo wówczas niesiemy w sobie jaśniejszą wizję nas samych i świata, w którym żyjemy. Nie tylko niesiemy, ale także dzielimy się nią.

o. Andrzej Szorc CSsR Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Gdynia


© 2009 www.parafia.lubartow.pl