Ojcowie KapucyniParafia WniebowstąpieniaParafia Matki Bożej Nieustającej PomocyParafia Św. AnnyStrona Główna
Niedzielne Msze Święte
Parafia Matki Bożej

700, 900, 1030, 1200,
1315, 1800

Parafia Wniebowstąpienia

730, 1030, 1200, 1700

W Brzezinach - godz. 900

 

Czytania na dziś
 
23 niedziela zwykła - 10 wrzesnia
10-09-2017 16:10 • Ks. Stanisław Rząsa

Główną myślą dzisiejszych czytań jest troska o dobro braci. Księga Ezechiela, mówiąc o posłannictwie proroka, porównuje go do roli strażnika odpowiadającego za bezpieczeństwo ludzi oddanych jego opiece. Prorokowi nie wolno milczeć, w przeciwnym razie spadnie na niego kara za grzechy innych. Jest to zadanie wciąż aktualne w odniesieniu do współczesnych proroków, którym Pan Bóg powierzył troskę o swój lud. W tym kontekście Święty Mateusz, wspominając o upomnieniu braterskim, przestrzega, że przede wszystkim ma ono mieć na względzie dobro grzesznika, polegające na zażegnaniu niebezpieczeństwa utraty zbawienia. Według Świętego Pawła taka postawa wypływa z najgłębszego powołania człowieka, które wypełnia się w miłości do Pana Boga i ludzi.

Wysłuchajmy teraz słowa, przez które Pan Bóg kształtuje nasze serca i zbawia dusze.

 

Upomnienie braterskie…
 
 
Kontekstem dzisiejszej Ewangelii jest pytanie uczniów skierowane do Jezusa: Kto jest największy w królestwie niebieskim? Jezus, odpowiadając na nie, postawił przed nimi dziecko i powiedział: Zapewniam was: Jeśli się nie zmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Poza tym dodał, aby nikt nikogo, zwłaszcza najmniejszego, nie gorszył swoim postępowaniem, aby nim nie gardził, a samemu unikał okazji do grzechu. Jezus Chrystus, głosząc królestwo niebieskie, daje początek nowej wspólnocie. Możemy ją nazwać wspólnotą Ludu Bożego lub Nowym Izraelem, Kościołem. Tę wspólnotę tworzą ludzie, którzy się nawracają, którzy stają się jak dzieci przez posłuszeństwo, służbę i pokorę. Tym właśnie ludziom Jezus przedstawia zasady postępowania, aby nauczyć ich nowego myślenia.
 
 
Jeżeli twój brat zgrzeszy przeciw tobie…
 
    Zauważ, jak Jezus jest precyzyjny w kwestii zwracania uwagi na jakiś grzech. Wspólnota, której jesteś członkiem musi właściwie reagować na zło, jakie się w nią wkrada, tak, aby jej członek nie utracił zbawienia, a wspólnota nie została zniszczona. Jeśli zdarzyło się, że ktoś zgrzeszył, to uświadom sobie, że to nie jest ktoś obcy, ale twój brat; to nie jest ktoś, kogo nie znasz, ale ktoś, kto należy do twojej najbliższej wspólnoty, może rodziny, grupy, parafii. Nie jest to człowiek przypadkowy, przechodzień, ale ktoś, z kim na co dzień żyjesz, kogo często widujesz. To jest twój brat, ktoś, kto jest ważny dla ciebie i dla Boga.
     
    Druga sprawa to jego grzech przeciw tobie. Sytuacja dotyczy więc ciebie osobiście. Nie możesz wobec niej pozostać obojętny, gdyż wtedy zaciągnąłbyś winę wobec siebie. O tym mówi Bóg do proroka Ezechiela:
    Jeśli ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi, to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie.
    Twoje zadanie polega na upomnieniu grzeszącego wobec ciebie brata. To zadanie jest kilkustopniowe, najpierw osobiste, potem z dwoma lub trzema świadkami, aż wreszcie reagują przedstawiciele Kościoła. Decyzja, którą podejmuje się w ten sposób, obowiązuje także w niebie.
 
 
Pierwszy krok…
 
    Jeśli twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź do niego osobiście i powiedz mu o tym, aby się nawrócił. W niektórych wypadkach to wystarczy. Doświadczenie mówi nam, że nie jest to sytuacja komfortowa i wielu może czuć opór albo biernie czekać, że coś się stanie, ale na grzech mamy reagować. Często jednak się zdarza, że zamiast iść do tej osoby mówimy najpierw innym, co się stało, co ktoś nam uczynił, jak źle się wobec mnie zachował i w ten sposób powstają plotki i obmowy. Z drugiej strony, gdy ktoś nam o czymś takim mówi, nie powinniśmy tego słuchać, lecz niestety my to często robimy, bo lubimy słuchać o cudzych błędach.
 
    Zadaj sobie pytanie, dlaczego powinieneś iść do kogoś, kto zgrzeszył, by upomnieć go. Celem takiego postepowania jest nawrócenie tej osoby, dobro jej duszy i naprawa relacji we wspólnocie. Powinniśmy zawsze pamiętać o zbawieniu takiej osoby oraz o świadectwie, jakie ma dawać wspólnota wierzących.
 
 
Drugi krok…
 
    Weź ze sobą dwóch lub trzech świadków. Tylko gdy uczyniłeś pierwszy krok, możesz daną sytuację przedstawić dwu lub trzem osobom. To jest mądry sposób postępowania, ale pamiętaj, że najpierw osoby muszą się zgodzić iść z tobą i być świadkami, a dopiero później mogą poznać szczegóły danej sprawy.
     
    Trzeba pamiętać, że naszym celem jest usunięcie grzechu ze wspólnoty, nawrócenie tej osoby, a nie osądzanie czy potępianie jej. Jeśli to nie pomoże, musimy podjąć krok następny.
 
 
Trzeci krok…
 
    Donieś Kościołowi, tzn. jego zwierzchnikom. Jest to drastyczny krok, ale miłość w praktyce jest czasem trudna. Jest to sposób nacisku, by pomóc osobie w nawróceniu. Grzech we wspólnocie jest jak rak, więc trzeba go usunąć. Kościół jednak musi tę sprawę zbadać osobiście, sprawdzić ponownie, by mocą swego autorytetu wywrzeć nacisk na daną osobę, jeszcze raz zachęcić ją do nawrócenia. Akcja dyscyplinująca nigdy nie jest prosta, ale jest konieczna. Mamy mówić prawdę z miłością.
 
    Kto odrzuca Kościół odrzuca Chrystusa. Jezus nigdy nie tolerował grzechu, ale człowiekowi, któremu odpuszczał grzechy, mówił, by więcej tego nie robił. Wobec kobiety cudzołożnej, którą przyprowadzono do Niego, by ją ukamienować rzekł:
    Nikt cię nie potępił? [...] I ja ciebie nie potępiam, idź, ale od tej chwili już nie grzesz (J 8, 10-11).
    Do człowieka uzdrowionego przy sadzawce Betesda rzekł:
    Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło (J 5, 14).
 
 
Czwarty krok…
 
    W Liście św. Pawła do Koryntian mamy opisaną sytuację, w której człowiek upomniany przez Kościół, odrzuca nawrócenie. Św. Paweł nakazuje więc:
    Wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa (1 Kor 5, 5).
    Takie postępowanie jest konieczne, gdyż mało kwasu zakwasza całe ciasto. Jeśli mamy do czynienia z ludźmi, którzy żyją niemoralnie, po swojemu, którzy nie słuchają Kościoła, to nie mogą nazywać się chrześcijanami. Nie należy ich mylić z ludźmi, którzy upadają, ale się podnoszą, lecz z ludźmi, którzy wybrali życie w grzechu i nie chcą się zmienić. Z takimi nie miejcie nic wspólnego.
 
 
Władza wiązania i rozwiązywania…
 
    Cokolwiek zwiążecie na ziemi będzie związane w niebie… Tę władzę otrzymuje wspólnota Kościoła i stosuje ją wobec człowieka, który publicznie odrzuca nawrócenie i żyje w grzechu. W tej sytuacji niebo stoi za decyzją Kościoła. Możemy zatem zauważyć, że nasze zbawienie nie rozpoczyna się dopiero po śmierci, ale już tu na ziemi za naszego życia, a tym kto nas sądzi, nie jest Bóg, ale my sami przez władzę, jaką nam przekazał. Nasze słowa są wiążące, nasze decyzje mają moc, by znaleźć się w królestwie Bożym lub poza nim.
 
 
Upomnienie braterskie nie jest dziś ani modne ani łatwe. Jest ono jednak konieczne w sytuacji, gdy grzech osoby żyjącej we wspólnocie Kościoła zagraża jej zbawieniu i osłabia siłę ewangelizacji, jaką posiada taka wspólnota. Podjęte kroki, choć trudne, mają na celu danie osobistego świadectwa wiary oraz troski, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (por. 1 Tm 2, 4).

 

Upomnienie braterskie… 
 
Kontekstem dzisiejszej Ewangelii jest pytanie uczniów skierowane do Jezusa: Kto jest największy w królestwie niebieskim? Jezus, odpowiadając na nie, postawił przed nimi dziecko i powiedział: Zapewniam was: Jeśli się nie zmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Poza tym dodał, aby nikt nikogo, zwłaszcza najmniejszego, nie gorszył swoim postępowaniem, aby nim nie gardził, a samemu unikał okazji do grzechu. Jezus Chrystus, głosząc królestwo niebieskie, daje początek nowej wspólnocie. Możemy ją nazwać wspólnotą Ludu Bożego lub Nowym Izraelem, Kościołem. Tę wspólnotę tworzą ludzie, którzy się nawracają, którzy stają się jak dzieci przez posłuszeństwo, służbę i pokorę. Tym właśnie ludziom Jezus przedstawia zasady postępowania, aby nauczyć ich nowego myślenia. 
 
Jeżeli twój brat zgrzeszy przeciw tobie… 
    Zauważ, jak Jezus jest precyzyjny w kwestii zwracania uwagi na jakiś grzech. Wspólnota, której jesteś członkiem musi właściwie reagować na zło, jakie się w nią wkrada, tak, aby jej członek nie utracił zbawienia, a wspólnota nie została zniszczona. Jeśli zdarzyło się, że ktoś zgrzeszył, to uświadom sobie, że to nie jest ktoś obcy, ale twój brat; to nie jest ktoś, kogo nie znasz, ale ktoś, kto należy do twojej najbliższej wspólnoty, może rodziny, grupy, parafii. Nie jest to człowiek przypadkowy, przechodzień, ale ktoś, z kim na co dzień żyjesz, kogo często widujesz. To jest twój brat, ktoś, kto jest ważny dla ciebie i dla Boga.
     
    Druga sprawa to jego grzech przeciw tobie. Sytuacja dotyczy więc ciebie osobiście. Nie możesz wobec niej pozostać obojętny, gdyż wtedy zaciągnąłbyś winę wobec siebie. O tym mówi Bóg do proroka Ezechiela:
    Jeśli ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi, to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie.
    Twoje zadanie polega na upomnieniu grzeszącego wobec ciebie brata. To zadanie jest kilkustopniowe, najpierw osobiste, potem z dwoma lub trzema świadkami, aż wreszcie reagują przedstawiciele Kościoła. Decyzja, którą podejmuje się w ten sposób, obowiązuje także w niebie. 
 
Pierwszy krok…
 
    Jeśli twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź do niego osobiście i powiedz mu o tym, aby się nawrócił. W niektórych wypadkach to wystarczy. Doświadczenie mówi nam, że nie jest to sytuacja komfortowa i wielu może czuć opór albo biernie czekać, że coś się stanie, ale na grzech mamy reagować. Często jednak się zdarza, że zamiast iść do tej osoby mówimy najpierw innym, co się stało, co ktoś nam uczynił, jak źle się wobec mnie zachował i w ten sposób powstają plotki i obmowy. Z drugiej strony, gdy ktoś nam o czymś takim mówi, nie powinniśmy tego słuchać, lecz niestety my to często robimy, bo lubimy słuchać o cudzych błędach.
 
    Zadaj sobie pytanie, dlaczego powinieneś iść do kogoś, kto zgrzeszył, by upomnieć go. Celem takiego postepowania jest nawrócenie tej osoby, dobro jej duszy i naprawa relacji we wspólnocie. Powinniśmy zawsze pamiętać o zbawieniu takiej osoby oraz o świadectwie, jakie ma dawać wspólnota wierzących. 
 
Drugi krok…
 
    Weź ze sobą dwóch lub trzech świadków. Tylko gdy uczyniłeś pierwszy krok, możesz daną sytuację przedstawić dwu lub trzem osobom. To jest mądry sposób postępowania, ale pamiętaj, że najpierw osoby muszą się zgodzić iść z tobą i być świadkami, a dopiero później mogą poznać szczegóły danej sprawy.
     
    Trzeba pamiętać, że naszym celem jest usunięcie grzechu ze wspólnoty, nawrócenie tej osoby, a nie osądzanie czy potępianie jej. Jeśli to nie pomoże, musimy podjąć krok następny. 
 
Trzeci krok…
 
    Donieś Kościołowi, tzn. jego zwierzchnikom. Jest to drastyczny krok, ale miłość w praktyce jest czasem trudna. Jest to sposób nacisku, by pomóc osobie w nawróceniu. Grzech we wspólnocie jest jak rak, więc trzeba go usunąć. Kościół jednak musi tę sprawę zbadać osobiście, sprawdzić ponownie, by mocą swego autorytetu wywrzeć nacisk na daną osobę, jeszcze raz zachęcić ją do nawrócenia. Akcja dyscyplinująca nigdy nie jest prosta, ale jest konieczna. Mamy mówić prawdę z miłością.
 
    Kto odrzuca Kościół odrzuca Chrystusa. Jezus nigdy nie tolerował grzechu, ale człowiekowi, któremu odpuszczał grzechy, mówił, by więcej tego nie robił. Wobec kobiety cudzołożnej, którą przyprowadzono do Niego, by ją ukamienować rzekł:
    Nikt cię nie potępił? [...] I ja ciebie nie potępiam, idź, ale od tej chwili już nie grzesz (J 8, 10-11).
    Do człowieka uzdrowionego przy sadzawce Betesda rzekł:
    Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło (J 5, 14). 
 
Czwarty krok…
 
    W Liście św. Pawła do Koryntian mamy opisaną sytuację, w której człowiek upomniany przez Kościół, odrzuca nawrócenie. Św. Paweł nakazuje więc:
    Wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa (1 Kor 5, 5).
    Takie postępowanie jest konieczne, gdyż mało kwasu zakwasza całe ciasto. Jeśli mamy do czynienia z ludźmi, którzy żyją niemoralnie, po swojemu, którzy nie słuchają Kościoła, to nie mogą nazywać się chrześcijanami. Nie należy ich mylić z ludźmi, którzy upadają, ale się podnoszą, lecz z ludźmi, którzy wybrali życie w grzechu i nie chcą się zmienić. Z takimi nie miejcie nic wspólnego. 
 
Władza wiązania i rozwiązywania…
 
    Cokolwiek zwiążecie na ziemi będzie związane w niebie… Tę władzę otrzymuje wspólnota Kościoła i stosuje ją wobec człowieka, który publicznie odrzuca nawrócenie i żyje w grzechu. W tej sytuacji niebo stoi za decyzją Kościoła. Możemy zatem zauważyć, że nasze zbawienie nie rozpoczyna się dopiero po śmierci, ale już tu na ziemi za naszego życia, a tym kto nas sądzi, nie jest Bóg, ale my sami przez władzę, jaką nam przekazał. Nasze słowa są wiążące, nasze decyzje mają moc, by znaleźć się w królestwie Bożym lub poza nim. 
 
Upomnienie braterskie nie jest dziś ani modne ani łatwe. Jest ono jednak konieczne w sytuacji, gdy grzech osoby żyjącej we wspólnocie Kościoła zagraża jej zbawieniu i osłabia siłę ewangelizacji, jaką posiada taka wspólnota. Podjęte kroki, choć trudne, mają na celu danie osobistego świadectwa wiary oraz troski, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy (por. 1 Tm 2, 4).

Tirocinium Pastoralne Prowincji Warszawskiej Redemptorystów (wewnętrzne studium Zgromadzenia, przygotowujące do prowadzenia rekolekcji parafialnych i misji ludowych) – Lublin

o. Tomasz Zieliński CSsR


© 2009 www.parafia.lubartow.pl